Rozpoczął się ostatni tydzień na uczelni przed przerwą zimową. Natłok zajęć, nauki i sesja pozwoliły Lucy zapomnieć o wydarzeniach związanych z kinem i z Arnie'm. Gdy tylko pojawiały się jakie kolwiek myśli z tym związane, szybko zagłębiała się w literaturze anatomii człowieka. Ucząc się dużo czasu spędzała z Maggie, która studiowała w tym samym mieście co ona. Niestety Christa była zupełnie w odrębnej części kraju i miały możliwość komunikowania sie tylko przez telefon.
-Lucy co się z tobą ostatnio dzieje? Jesteś wyjątkowo rozkojarzona. Jak nie ty. Co się dzieje?- Maggie coraz częściej zadawała te pytania. Dziewczyna nie chciała odpowiadać. Sama nie wiedziała dlaczego. Wstydzila się przyznać przyjaciółce jaki ma dylemat wobec Simona i Arnie'go. Po pocałunku chłopak wydzwaniał do niej kilka razy dziennie. Pisał, błagał, żeby chociaż z nim rozmawiała, ale nie dawała rady, bo wiedziała, że w końcu temat zszedłby na temat wydarzeń z soboty. -Maggie, przepraszam cię, ale dzisiaj już nie mogę patrzeć na książki. Od rana się uczymy. Co powiesz na małego drinka.
- Z chęcią. W sumie to też już mam dosyć.- odpowiedziała i zaczęły sie zbierać do wyjścia. Ale dziewczyna miała plan, żeby przemaglować przyjaciółkę. Chciała wiedzieć co powoduje jej rozkojarzenie.
Wybrały się do swojej ulubionej knajpy, na ulubionego drinka- whisky z cola. Maggie postanowiła przycisnąć dziewczynę.
-No więc w końcu powiesz o co chodzi? Chriscie kit możesz wciskać, bo jest daleko i przez telefon nie zobaczy twojej miny, ale ja widzę co się z tobą dzieje!- podniosła głos i zrobiła jedną z tych swoich min pod tytułem "gadaj albo użyję innych argumentów"
- Nic się nie dzieje. Naprawdę. - zapewniała ją Lucy, ale przyjaciółka jej nie uwierzyła.
- Jesteś taka odkąd poszłaś do kina z Arnie'm. Czegoś nam nie powiedziałaś.
Wiedziała, że to nie było pytanie, a raczej stwierdzenie.
- Dobrze powiem o co chodzi. - westchnęła i ze zrezygnowaniem w oczach opowiedziała całą historię od początku, dodając fakt, który pominęła.
Maggie wysłuchała ją w spokoju do końca i utrzymała kilka minut ciszy zastanawiając się co powiedzieć by nie urazić przyjaciółki.
- Nie wiem czy dobrze robisz nie odzywając się do niego. To twój przyjaciel.
- Ale ja się boję, że wyciągnie całą tą sprawę!- krzyknęła i opadła ze zrezygnowaniem na krzesło. - Po prostu wszystko się komplikuje- powiedziała ukrywając twarz w dłoniach.
- Nie dowiesz się co chce ci powiedzieć, dopóki z nim nie porozmawiasz. - Maggie spojrzała na nią z troską. Musisz. Nic się nie wyjaśni jeśli będziesz milczeć w tej sprawie.
Lulu przyznała przyjaciółce rację. Musiała zebrać w sobie siłę na rozmowę z przyjacielem. Ale miała jej do przekazania jeszcze jedną informację.
- Umówiłam się z Simonem. Widzimy się w weekend. Idziemy posiedzieć przy piwie.
- To wspaniale!- ucieszyła się dziewczyna. W końcu się spotkacie.
To fakt. Nie widzieli się już prawie miesiąc. Dużo rozmawiali, ale to nie wystarczało. Tęskniła za nim.
Wypiły po jeszcze jednej szklance napoju bogów i każda wróciła do swojego mieszkania. Pierwsze na co zwróciła uwagę to migocząca lampka na sekretarce. Nie musiała nawet odsłuchwiać, żeby wiedzieć od kogo ta wiadomość, ale nacisnęła przycisk.
"Cześć Rockery. Wiem, że to już pewnie jakaś pięćdziesiąta wiadomość tego dnia, ale proszę oddzwoń do mnie. Nie wiem co się stało, że się tak zachowujesz. Proszę...brakuje mi ciebie. Więc... zadzwoń do mnie. Czekam."
Brakowało mu jej. Ciepło rozpływało się po jej ciele. Ktoś za nią tęsknił. Wzięła słuchawkę, wykręciła numer Arnie'go i zadzwoniła. Serce biło jej jak szalone. Usłyszała krótkie "halo" i świat na chwilę stanął w miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz